piątek, 26 sierpnia 2011

Dom nad Rozlewiskiem , Małgorzata Kalicińska





Małgorzata ucieka w z Warszawy i układa swoje życie od nowa, na mazurskiej wsi. Odnajduje powoli sens życia i spokój, poznaje... tak, poznaje swoja matkę, z którą rozstała się w dzieciństwie.
Jest więc rodzinna przeszłość i teraźniejszość, jest też przyszłość - trzeba myśleć o sobie, o córce, o nowo budowanym pensjonacie. O naniesieniu drewna na jutro, o zrobieniu przetworów na zimę. O miłości.
Wspaniała, pełna i ciepła i życiowej mądrości opowieść o drodze, którą trzeba przebyć, by odnaleźć swoje miejsce na ziemi.


Przeczytałam wszystkie trzy części po raz kolejny.
Dom nad Rozlewiskiem najmniej mnie zaciekawił.
Kolejne dwie części sprawiły , że pozostaję pod urokiem tych książek.

W czasach, gdy wszystko idzie Wam ciężko, "pod górkę", kiedy czujecie się niedokołysani, zmęczeni i nostalgiczni - zajrzyjcie nad Rozlewisko. Poczujcie zapach herbaty z cytryną parzonej dla Was przez Gosię, może dostaniecie miskę rosołu i klucz do morelowego pokoju, w którym odpoczniecie... obiecuje autorka .

I tak rzeczywiście jest. Ja czytając powieści Pani Małgorzaty odpoczywam od chaosu dnia codziennego. zapominam o nieprzyjemnym dniu w pracy , o problemach .
I niech sobie piszą , że to " babskie czytadła".Lubię te moje kochane czytadła i już :-D

2 komentarze:

  1. a mnie zachwyciły wszystkie, uwielbiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Pierwsza część na początku była przynudnawa, druga mnie zawiodła, dopiero trzecia... :)
    Jeśli to od Ciebie, dziękuję za ramkę :*

    OdpowiedzUsuń