środa, 15 lutego 2012

Aleja bzów , Aleksandra Tyl




Autor: Aleksandra Tyl
wydawnictwo: Prozami
data wydania: styczeń 2011
ISBN: 978-83-928657-8-0
liczba stron: 310



Na głowę Izabeli, młodej, samotnej dziennikarki spadają kolejne problemy. Zawierucha w pracy, nagły wyjazd jedynej przyjaciółki, kłopoty finansowe – to wszystko kumuluje się w jednym czasie. Na domiar złego nadchodzi wiadomość, że pałac na wsi, położony przy uroczej Alei Bzów, w którym Izabela spędziła dzieciństwo i w którym mieszka jej babcia - został sprzedany przez gminę i staruszka niebawem zostanie eksmitowana. Dopiero gdy Izabela poznaje Monikę – matkę chorego dziecka, jej własne problemy odchodzą na dalszy plan. Zaangażowana w pomoc nowej koleżance, pochłonięta pracą, nie zauważa, że i do niej powoli zaczyna uśmiechać się szczęście. Bo choć przeprowadzka babci wydaje się być nieunikniona, to każda wizyta w Alei Bzów powoduje u Izabeli mocniejsze bicie serca...



Izabela Wieniawska , główna bohaterka „Alei Bzów” pracuje jako dziennikarka w wydawnictwie „OKO " („ O Kulturze Obiektywnie " ) .
W jej życiu właśnie nadszedł czas dużych zmian.
Ukochana babcia Izy musi się wyprowadzić z wiejskiego pałacyku, ponieważ nabył go nowy właściciel , aby stworzyć hotel dla bogatych turystów. Dla dziewczyny ów pałacyk ma ogromną wartość sentymentalną.W pracy nie wiedzie jej się najlepiej. Liczy na awans , ale jej starania utrudnia ambitna stażystka Marta. Najbliższa przyjaciółka współlokatorka i powierniczka Izy wyjeżdża z kraju. Trzeba przypadku , by sąsiadka Monika i jej problemy z chorym dzieckiem uświadomiły bohaterce powieści , że czasem własne problemy maleją w obliczu cudzych nieszczęść. Życie Oliwki może uratować tylko operacja w renomowanej klinice w USA. Pewnego jesiennego popołudnia Iza potrąca na drodze psa .
Postanawia się nim zaopiekować i ten fakt staje się początkiem jej znajomości z właścicielem czworonoga - Wiktorem Morawskim. Jak się później okaże właścicielem również... pałacyku .
I na tym nie koniec , ale musicie sami sięgnąć po powieść i poznać historię Izy.
Powieść czyta się z prawdziwą przyjemnością. Od dawna miałam nadzieję , że w końcu kiedyś uda mi się przeczytać tą książkę . Dziękuję , Magdo z blogu Mandarynkowe czytadła :-) .
Odpowiada mi styl pisania Pani Aleksandry Tyl - prosty i lekki , ale wcale nie frywolny . Autorka nie boi się pisać o sprawach poważnych , takich jak cierpienie matki wychowującej niepełnosprawne dziecko . Z racji wykonywanego zawodu raczej często stykam się z chorymi przewlekle dziećmi oraz ich rodzicami i wiem z jakimi problemami przychodzi im się zmierzyć .Brak finansów na leczenie , rehabilitację , bezradność , lęk … Powieść niesie przesłanie : każdy z nas może pomóc drugiemu.
Dobro przecież powraca.
Bardzo chętnie sięgnę po inne książki autorki. W planach jako kolejna " Miłość wyczytana z nut".

Moja ocena 6/6

4 komentarze: