czwartek, 24 listopada 2011

Stokrotki w śniegu – Richard Paul Evans

Stokrotki w śniegu – Richard Paul Evans
Przełożyła Ewa Balińska-Gostkowska
Wydawnictwo Znak
rok wydania 2010 ,
stron 300



 
Powieść o przemianie, o odnalezieniu siebie i tego, co w życiu najcenniejsze.
W książce nie brakuje mądrych sformułowań, które zmuszają do refleksji nad sobą, nad własnym życiem i nad tym jak traktujemy innych .

„Tu nie chodzi o to, jakie masz zamiary, tylko o to, jak postępujesz.”

„W życiu nie chodzi o to, by przeżyć burzę, ale o to, by tańczyć w deszczu.”

„Wszyscy od czasu do czasu się gubimy. Jednak trzeba wierzyć, że warto się szukać.” 

„Może na tym właśnie polega piekło. Kiedy stajesz twarzą w twarz z prawdą. Widzisz cały ten ból, zło wyrządzone innym i wiesz, że nie możesz im pomóc.”

„Jeśli życie sprawia, że nie możesz ustać, uklęknij.”

James Kier dowiaduje się z gazety, że nie żyje. Przeczytał w niej własny nekrolog, a zaraz potem komentarze w Internecie na swój temat, z których wyłaniał się obraz człowieka jakiego nie znał. Nieludzkiego , znienawidzonego ,wyrachowanego drania, którego obchodziła jedynie forsa. Motywował go wyłącznie zysk, nieważne, jakim czy czyim kosztem, z mottem życiowym: Pożerasz, albo zostajesz pożarty.
Był w szoku, tym bardziej , że jedyną osoba ,która próbuje go zrozumieć i obronić jest własna żona, „błąd życia” jak posumował ukochaną niegdyś osobę i wspólne lata małżeńskie. Kier zaczął zastanawiać się nad swoim postępowaniem i jak dickensowski Scroog zmienia się w noc wigilijną w lepszego człowieka. Próbuje naprawić szkody poczynione innym ludziom , zbliżyć się do syna , powrócić do ukochanej żony. Czy mu się to uda przeczytajcie sami .
Evans pięknie nawiązuje do istoty świąt Bożego Narodzenia .
„Co jest istotą świąt Bożego Narodzenia? To proste pytanie: łaska Boża. Oraz zrozumienie tego, że nie możemy na nią zapracować, tak samo jak nie możemy zasłużyć na to, by w naszym życiu pojawiła się miłość. Ze swojej natury łaska jest darem, czymś, co otrzymujemy bezwarunkowo, nieobwarowane żadnymi nakazami, nie w zamian za coś. Najlepsze, co możemy zrobić, to otworzyć na nią nasze serca, by przyjąć ją w pełni, z całych sił, z całą mocą i przekonaniem, że dzięki niej możemy stać się lepszymi ludźmi. To moim zdaniem prawdziwy cud Bożego Narodzenia.”
Powieść doskonała pod choinkę i do przeczytania w wolną chwilę świątecznego dnia .

Umieszczona na końcu książki kartka z wypunktowanymi, pustymi miejscami przypomina nam , abyśmy nigdy nie musieli na niej umieszczać nazwisk osób przez nas skrzywdzonych.


Moja ocena : 5/6

1 komentarz:

  1. Nie czytałam jeszcze tego autora,a chyba powinnam. Książka zapowiada się ciekawie;)

    OdpowiedzUsuń